Rzadko startuję na 5km. Trochę wstyd przyznać ale do 3 maja 2018 roku nie miałem na swoim koncie zaliczonego ani jednego biegu ulicznego na dystansie 5km, który pobiegłbym na atestowanej trasie. Ale że forma po chorobie daleka od optymalnej i nie chciałem specjalnie forsować organizmu to wybrałem właśnie ten dystans na świętowanie Dnia Konstytucji. Okazja była podwójna bo w gości zjechała rodzina. Tak więc oprócz mojego biegu, zaliczyliśmy także start mojej 5-letniej siostrzenicy.
Młoda bardziej ode mnie nie mogła się doczekać swojego startu. Dystans kilkuset metrów nie jest wcale takim krótkim dystansem dla małego dziecka ale Natasza w końcu już w zeszłym roku uczestniczyła w dziecięcym Rnmageddonie na dystansie 1 kilometra. Z przeszkodami, na crossie – dała radę. Podobnie jak tym razem. Przebiegła dzielnie i sprawnie w towarzystwie mamy.
A ja…. Ja się męczyłem. Dość, że upał, dość że trasa trudna, z mega forsującym kilkusetmetrowym podbiegiem pod Agrykolę to jeszcze ja, bez formy. Wprawdzie kategorię wiekową udało się wygrać ale wynik to tylko nieco poniżej 17 minut. Nie raz szybciej biegałem po drodze na 10km. No ale na powrót do formy trzeba uzbroić się w cierpliwość…
Fajnie było zobaczyć ile frajdy mają dzieciaki z biegania. Natasza po biegu przeszczęśliwa a mama mega dumna. Fajnie było pobyć trochę na sportowo z rodziną. A wyniki… Wyniki niekiedy nie są najważniejsze. Czasami wręcz nie są w ogóle istotne…
Sportowe wakacje czyli rzecz o roztrenowaniu
Mistrzostwa Europy Masters w Maratonie – Wrocław 2017
Deszczowa życiówka w 7. Półmaratonie im. Janusza Kusocińskiego
Srebro MP w Półmaratonie – Jak z wiekiem biegać coraz szybciej