Plan był, aby dziś walczyć z Piotr Stachyra o zwycięstwo 🏆w Ultramaraton Powstańca 1944-2018, zwłaszcza, że w środę i czwartek biegało mi się już naprawdę swobodnie. Zadanie bynajmniej nie zapowiadało się prosto bo Piotr to przecież klasa ogólnopolska, na dodatek jest teraz w niesamowitym „gazie” a ja wręcz odwrotnie. Ale kto zabrania stawiania sobie ambitnych celów…
Niestety w sobotę na lekkim rozruchu znów zaczęły się bóle. No i pytanie „czy wygram” zamieniło się w pytanie „czy w ogóle dobiegnę”. Czasami jest tak, że stajesz na starcie, ruszasz i ból mija. Ale nie tym razem. Tym razem z każdym kilometrem było tylko trudniej. Ostatecznie po 27 kilometrach zmuszony byłem przerwać bieg. 😢 Ból narastał z każdym kilometrem i nie byłem w stanie wyobrazić sobie tego bólu na 40 czy 50 kilometrze. W takiej sytuacji kontynuowanie biegu było po prostu bezsensowne. Nie pamiętam kiedy ostatnim razem nie ukończyłem biegu. Od 4 lat to się chyba nie przydarzyło….Nie mniej zdrowie jest ważniejsze od ambicji.
Jestem wściekły, zły, rozżalony, sponiewierany, zrezygnowany… Nie potrafię wyrazić tego uczucia, które teraz we mnie się kłębi. Być może bym nie wygrał ale tu właśnie chodziło o smak samej rywalizacji, zmierzenia się na nowym polu. No i przegrałem – nie z Piotrem a z samym sobą…
Piotrowi z tego miejsca gratuluję. Pokazał klasę i wygrał zasłużenie nie dając najmniejszych szans konkurencji. Szacun.💪
Dziękuję z tego miejsca wszystkim po kolei:
– Pawel Kownacki – za super bieg i jak zwykle wspaniałą atmosferę
– Straży pożarnej 🚒 i koordynatorce biegu (nie pamiętam nawet imienia) – za sprawne zwiezienie mnie
🚙 z trasy biegu z powrotem do Wieliszewa
– Paramedykom oraz ProReh – Centrum Fizjoterapii, Masażu i Rehabilitacji – za udzieloną pomoc na miejscu i próbę doprowadzenia mnie do stanu używalności 🚑
– Mariusz Wronowski – za to, że się o mnie zatroszczył, pożyczył mi swój własny wózek i próbował ratować sytuację swoim bezbłędnym humorem – wzruszył mnie do łez 😍 (wybacz stary ale nie zamierzam się jeszcze z Tobą ścigać!)
– przyjaciołom z LSD 👫
👬– Aga Żur, Łukasz Klaś, Radek Gozdek – za pomoc, twarde ramiona, które trzymały mnie w pionie, następnie sprawne odtransportowanie mnie do domu i słowa otuchy, które cały czas od nich płyną na moją komórkę…
– Łukasz Siedlecki – że na widok mojego stanu nie wystawił na Allegro wszystkich moich butów 😐
Teraz pozostało liczyć tylko, że to jakieś chwilowe przeciążenie i szybko minie… 😞
Projekt Breaking2. Czy maraton poniżej 2 godzin jest w ogóle możliwy?
Sportowe wakacje czyli rzecz o roztrenowaniu
Mistrzostwa Europy Masters w Maratonie – Wrocław 2017
Deszczowa życiówka w 7. Półmaratonie im. Janusza Kusocińskiego