Rzadko decyduję się na dwa starty jednego weekendu. Tym razem zrobiłem wyjątek. Sobota: Babicka Dziesiątka, 3. m-ce w M40. Niedziela: Wieliszewski Crossing, 1. m-ce w M40.
Plan był taki, aby w Babicach pobiec mocno a w Wieliszewie odpuścić i pobiec treningowo. A jak wyszło?
W Babicach liczyłem rzeczywiście na dobry bieg. Była ciekawa trasa, niezła stawka zawodników. Było z kim biegać. Od początku ruszyłem bardzo mocno. Za mocno…. Nie pamiętam dokładnie ile wyniosło otwarcie ale myślę, że w okolicach 3:20 min/km. Zaraz po starcie powitał nas czołowy wiatr. O ile jeszcze drugi kilometr tempo było ok to już od trzeciego, kiedy grupy się porwały i zacząłem biec sam to tempo siadło. Razem z tempem siadły moje nogi. Do piątego kilometra starałem się jako tako biec a później już w zasadzie biegłem tak, aby zachować miejsce, na którym się znajdowałem. Czas na mecie powyżej 36 minut to dla mnie szok. To moja najsłabsza dziesiątka od roku…
Niedziela była zaplanowana w Wieliszewie. Tu na krosowej trasie czekało nas 12km ścigania. Trasa to głowie łąki, trochę lasu i kawałek asfaltu. Zwłaszcza w lesie nie było łatwo – piaszczyste podbiegi dawały w kość. Ale i końcówka, która prowadziła piaszczystymi pagórkami do mety też nie była sielankowa. Na początku starałem się trzymać tempo Pawła Wojtczaka i Huberta Jaśkiewicza ale zmęczenie sobotnim biegiem trochę dawało w kość. Na mecie zameldowałem się 4. w Open i 1. w kategorii M40. Byłem zadowolony. Po słabym biegu w Babicach, mimo zmęczenia zawodami byłem w stanie przebiec zawody na przełajowej trasie w niemal takim samym tempie jak dzień wcześniej. A że poprzednie zawody w Wieliszewie z powodu kontuzji mogłem tylko kibicować. Miło więc wrócić do Wieliszewa w roli uczestnika – te zawody mają swój pozytywny klimat
Projekt Breaking2. Czy maraton poniżej 2 godzin jest w ogóle możliwy?
Sportowe wakacje czyli rzecz o roztrenowaniu
Mistrzostwa Europy Masters w Maratonie – Wrocław 2017
Deszczowa życiówka w 7. Półmaratonie im. Janusza Kusocińskiego