Bieganie po 40

Main Menu

  • Strona główna
  • TRENING PERSONALNY
  • Starty
  • Porady
  • Blog
    • W kuchni
    • Aktualności
    • Sprzęt

logo

Header Banner

Bieganie po 40

  • Strona główna
  • TRENING PERSONALNY
  • Starty
  • Porady
  • Blog
    • W kuchni
    • Aktualności
    • Sprzęt
BlogStarty
Home›Blog›Miłków – górskie 10km na otwarcie 2016 roku

Miłków – górskie 10km na otwarcie 2016 roku

By Aleksander Krzempek
6 stycznia 2016
2889
0
Share:
Na mecie czekał szampan

Na mecie czekał szampan

Pierwszy w 2016 roku start wypadł w Miłkowie k. Karpacza. 10km po górach świeżo oprószonych śniegiem, w pięknej scenerii i fantastycznej atmosferze.

W sumie to do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy wystartujemy w tym biegu. Ja miałem w ciągu 2 dni w nogach niemalże 50 kilometrów, nogi wciąż bolały i kompletnie nie czułem się zmotywowany, aby wystartować. Przecież przy takim samopoczuciu nie ma szans na dobry wynik. Kiedy usiedliśmy w piątek do kolacji to przy stole zaczęły się narzekania: ja – zmęczony, nogi bolą, Rafał – niedotrenowany, Edyta – też odczuwała trudy obozu… Każde z nas miało swoje wytłumaczenie, aby nie jechać. Postanowiliśmy zdecydować rano, przy śniadaniu.

Rano przy śniadaniu Rafał nadal podtrzymywał, że nie startuje, Edyta postanowiła jechać, ja – odpuściłem. Wróciłem jednak do pokoju i przez okno zobaczyłem Edytę i Rafała niemal gotowych do wyjazdu. To był impuls, nagły przypływ ambicji – krzyknąłem, aby poczekali i 5 minut późnej już siedziałem w samochodzie gotowy do wyjazdu….

Rafał cały czas "motywował" do szybszego biegu

Rafał cały czas „motywował” do szybszego biegu

Na miejsce dotarliśmy w sam raz. Zarejestrowaliśmy się i 40 minut przed startem wyruszyliśmy na rozgrzewkę. Po 20 minutach wróciliśmy i… dowiedzieliśmy się, że start jest przesunięty o pół godziny. Pierwsza myśl – spóźnimy się na obiad! 😉 Ale to nic – niektórzy mieli skomunikowane połączenie autobusowe do Jeleniej Góry i zaczęli narzekać, że nie będą mieli jak wrócić… Zonk. Na szczęście było ognisko i zamykane pomieszczenie, w którym większość z nas czekała na wieści o starcie nerwowo przeskakując z nogi na nogę. Zawsze to lepsze niż czekać na -10. 😛 Finalnie star opóźnił się o około 45 minut a my wystartowaliśmy zmarznięci, bez rozgrzewki.

Wystartowałem niedogrzany bo w końcu rozgrzewkę zrobiłem prawie godzinę temu. To spowodowało, że nie forsowałem mocnego tempa na początku. Dwa pierwsze kilometry przebiegnięte minimalnie pod górę po 4:00-4:20/km, na samym końcu czekał nas ostry podbieg, w zasadzie to była to niemalże wspinaczka na czworakach. 😉 Edyta była przede mną, obserwowałem ją, wszystko podbiegała bardzo swobodnie. To był bardzo imponujący widok widząc jak faceci się męczą pod górę a ona wymija jednego po drugim. Na podbiegach traciłem regularnie do Edyty kilkadziesiąt metrów. Widać, że przy swojej szczupłej sylwetce jest potwornie silna, mnie za to na podbiegach potwornie bolały mięśnie. Za to na zbiegach konsekwentnie odrabiałem. W sumie to całą trójką biegliśmy blisko siebie bo Rafał biegł praktycznie równo ze mną.

Od czwartego do szóstego kilometra znów ostra wspinaczka. Na łagodniejszych podbiegach i wypłaszczeniach przyspieszałem biegnąc a na  najbardziej ostrych odcinkach podchodziłem. Biegliśmy w grupie czterech, może pięciu chłopaków i porównując moje tempo marszu pod górę do ich biegu szybko zorientowałem się, iż maszerując nie tracę do nich dystansu za to o wiele mniej się męczę i stabilizuję oddech.

Brawa dla Bartka - organizatora biegu

Brawa dla Bartka – organizatora biegu

Około 7 km rozpoczęliśmy bardzo ostry zbieg. Puściłem dogi i w dół. Nie biegłem jednak na złamanie karku – było bardzo ślisko, dodatkowo mróz sprawiał, iż łzawiły oczy więc chwilami trudno było się skupić na trasie. Ponownie razem z Rafałem dogoniliśmy Edytę. Chwilę biegliśmy we troje pomagając jej na zbiegach. Finalnie z Edytą został Rafał a ja pomknąłem w dół sam. Nie wiem tak naprawdę ile dystansu nad nimi zyskałem bo nie oglądałem się do tyłu. Wg Edyty było to 400 metrów, ja myślę że mniej…

Do mety pozostały jakieś 2 kilometry. Było lekko z górki lub płasko ale wcale nie biegło się komfortowo. Trzeba było uważać, ścieżki były śliskie a asfaltowe fragmenty były niemal jak lodowisko.
Na końcowe 500 metrów wbiegłem w grupie 3 chłopaków, biegłem trzeci. Kilkadziesiąt metrów za mną była Edyta i Rafał, krzycząc zachęcali mnie abym powalczył jeszcze o 2 te miejsca. Ale ja szczerze mówiąc nawet nie miałem ochoty na jakieś finiszowanie i mega ściganie się o generalkę. To, że w ogóle udało mi się przybiec na metę przed Edytą dawało mi więcej satysfakcji (ha! ha!) niż przesunięcie się z 11 na 9 miejsce w generalce. 😉

Szymon, l.10 - przyszła gwiazda biegów górskich

Szymon, l.10 – przyszła gwiazda biegów górskich

Tuż przed metą poczekałem na Edytę. Była w sumie dość blisko i gdyby trasa była z 300-500 metrów dłuższa to pewnie by mnie sama dogoniła. Wbiegliśmy na metę razem. Rafał zatrzymał się tuż przed metą, gdyż biegł „nieoficjalnie”. Na mecie szampan, gratulacje. Edyta oczywiście wygrała – były więc wywiady i zdjęcia… Ja jestem zadowolony z mojego 11. miejsca. Przede mną tylko jeden „czterdziestolatek” więc nie mam się czego wstydzić. Start był na miarę moich możliwości. Biorąc pod uwagę, iż biegłem „na zmęczeniu”, w okresie w którym zaaplikowałem sobie sporą dawkę siły biegowej to wynik jest jak najbardziej w porządku.

Tym startem żegnam się na jakiś czas z górami i wracam do domu. Wydolnościowo czuję, że jest bardzo dobrze. W górach popracowałem sporo nad siłą. Teraz w ramach „odmulenia” na 3 tygodnie zmieniam trening – będzie więcej rytmów, interwałów ale pozostanie wciąż spora dawka siły biegowej. A pod koniec stycznia jeśli dobrze pójdzie znów tydzień w górach…

Podsumowując bieg w Miłkowie, pomimo małych niedociągnięć impreza bardzo sympatyczna. Ludzie uśmiechnięci, chętnie ze sobą rozmawiali na mecie. Przesympatyczny organizator – Bartek. Na mecie było ciepłe jedzenie i herbata, co bardzo ważne zważywszy na temperaturę powietrza. No i mega plus, że pomimo, iż impreza nie jest przeznaczona dla tysięcy, czy nawet setek zawodników to organizatorzy zadbali też o posiłek wegetariański! Wieeeeeelki plus! Nagrody za bieg – symboliczne i było widać, iż to nie one nakręcały uczestników do przyjazdu. Wręcz odniosłem wrażenie, iż największą frajdę sprawiła uczestnikom loteria fantowa, która miała miejsce na samym końcu. Nie ważne co się otrzyma ale te emocje związane z niepewnością, czy aby teraz nie wylosują właśnie mojego numeru – bezcenne! Były biegi dzieci, czyli dodatkowe atrakcje dla… rodziców. 😉

W skrócie – życzę Bartkowi i reszcie organizatorów wytrwałości i entuzjazmu w organizacji kolejnych biegów.

A!!! I jeszcze jedno – najmłodszy zawodnik, który ukończył bieg miał skończone całe 10 lat (numer 164). Szacun młody! Mam nadzieję, że wkrótce dasz popalić starszym kolegom.

Film autorstwa http://www.jeleniagora998.pl/

Galeria zdjęć z imprezy:
id 692

Tags10kmbieg górskimiłków
Previous Article

Zimowe biegowe obozowanie 2015

Next Article

Biegamy dla WOŚP

0
Shares
  • 0
  • +
  • 0
  • 0
mm

Aleksander Krzempek

Sportowiec, amator, masters. Biega na dystansach od 5km do maratonu. Mistrz Europy Masters w Maratonie (drużynowo), a także 3-krotny Mistrz Polski Masters na dystansach maratonu, półmaratonu oraz w biegu górskim. Autor bloga "Bieganie po 40" poprzez którego dzieli się z innymi swoją biegową pasją i doświadczeniami. Rekordy życiowe: maraton: 2:33:38, półmaraton: 1:13:25, 10km: 33:27, 5km: 16:47.

Related articles More from author

  • Rekordowa Maniacka Dziesiątka - start biegu
    Starty

    Rekordowa Maniacka Dziesiątka – pierwsza „dyszka w sezonie 2018

    11 marca 2018
    By Aleksander Krzempek
  • Bieg Fiata - centrum miasta, drugi kilometr
    StartyBlog

    25. Bieg Fiata – moja biegowa Mekka

    30 maja 2017
    By Aleksander Krzempek
  • Biegam bo Lubię Lasy - Lato 2019 - Aleksander Krzempek
    StartyBieganiePo40 Team

    Biegam Bo Lubię Lasy – edycja lato 2019. Dublet na podium

    17 lipca 2019
    By Aleksander Krzempek
  • OWM Bieg Oshee - Artur Stradomski
    BieganiePo40 Team

    OWM Bieg Oshee 10km – życiówka Artura Stradomskiego

    14 kwietnia 2019
    By Aleksander Krzempek
  • Bieg Łomianek 2019 - Podium M40
    BieganiePo40 TeamStarty

    5. Bieg Łomianek 2019

    26 maja 2019
    By Aleksander Krzempek
  • bieg powstania warszawskiego
    BieganiePo40 TeamStarty

    28. Bieg Powstania Warszawskiego

    28 lipca 2018
    By Aleksander Krzempek

Leave a reply Anuluj pisanie odpowiedzi

Podobne artykuły:

  • 11 Legionowska Dycha 0
    StartyBieganiePo40 Team

    XI Nocna Legionowska Dycha

  • 45960194 1177375272436857 1753422752234078208 n
    BieganiePo40 TeamStarty

    BP40 w Biegu Niepodległości w Warszawie

  • Bieganie w dobie koronawirusa
    Blog

    Bieganie w dobie koronaworusa – cz. 2

WSPÓŁPRACA

Trener biegania
  • LATEST REVIEWS

  • TOP REVIEWS

  • NewBalance FuellCell Impulse – szybki test

    7.8
  • Paliwo biegacza – batony owocowe Alesto z Lidla

    8.5
  • Merrell All Out Crush Light – trialowa wyścigówka

    7.3
  • Paliwo biegacza – batony owocowe Alesto z Lidla

    8.5
  • NewBalance FuellCell Impulse – szybki test

    7.8
  • Merrell All Out Crush Light – trialowa wyścigówka

    7.3

Najnowsze artykuły

  • 11 stycznia 2022

    City Trail – 3. edycja 2021/2022 [08.01.2022]

  • 10 stycznia 2022

    Zimowe Biegi w Falenicy – 08.01.2022

  • 18 grudnia 2021

    Jestem maratończykiem-wolnobiegaczem. Ale co to ma do opery!?

  • 15 grudnia 2021

    Nasze starty – weekend 11-12.12.2021

  • 6 grudnia 2021

    City Trail – 2. edycja 2021/2022 [05.12.2021] by Aleksander Krzempek

Znajdź mnie na Facebooku

O mnie

    Aleksander Krzempek
    Sportowiec, amator, masters. Biega na dystansach od 5km do maratonu. Mistrz Europy Masters w Maratonie (drużynowo), a także 3-krotny Mistrz Polski Masters na dystansach maratonu, półmaratonu oraz w biegu górskim. Autor bloga "Bieganie po 40" poprzez którego dzieli się z innymi swoją biegową pasją i doświadczeniami. Rekordy życiowe: maraton: 2:33:38, półmaraton: 1:13:25, 10km: 33:27.

  • Popular

  • Comments

  • Biegacz masters

    Wiek a intensywność treningu. Po „pięćdziesiątce” stosuj zasadę 2Q

    By Aleksander Krzempek
    13 stycznia 2016
  • Podium w kategorii M40 - Półmaraton Wiązowna

    Półmaraton w Wiązownej – relacja z biegu

    By Aleksander Krzempek
    29 lutego 2016
  • Orlen Warsaw Marathon 2016

    Orlen Warsaw Marathon – magiczne 10 kilometrów

    By Aleksander Krzempek
    24 kwietnia 2016
  • PZU Półmaraton Warszawski

    PZU Półmaraton Warszawski – relacja z biegu

    By Aleksander Krzempek
    9 kwietnia 2016
  • Kipchoge znów zmierzy się z barierą 2 godzin w maratonie - Bieganie po 40
    on
    7 maja 2019

    Projekt Breaking2. Czy maraton poniżej 2 godzin jest w ogóle możliwy?

    […] zaangażował trzech maratończyków: ...
  • Ostatnie starty w sezonie 2018 - Bieganie po 40
    on
    19 listopada 2018

    Sportowe wakacje czyli rzecz o roztrenowaniu

    […] A teraz wszyscy ...
  • Podsumowanie sezonu 2017 - Bieganie po 40
    on
    20 grudnia 2017

    Mistrzostwa Europy Masters w Maratonie – Wrocław 2017

    […] start w całym ...
  • 39 PZU Maraton Warszawski. Pod znakiem dwójki. - Bieganie po 40
    on
    13 października 2017

    Deszczowa życiówka w 7. Półmaratonie im. Janusza Kusocińskiego

    […] deszczową “połówkę” w ...

Polub mnie

© Copyright Bieganie po 40. Wszelkie prawa zastrzeżone.