Bieganie po 40

Main Menu

  • Strona główna
  • TRENING PERSONALNY
  • Starty
  • Porady
  • Blog
    • W kuchni
    • Aktualności
    • Sprzęt

logo

Header Banner

Bieganie po 40

  • Strona główna
  • TRENING PERSONALNY
  • Starty
  • Porady
  • Blog
    • W kuchni
    • Aktualności
    • Sprzęt
BlogStarty
Home›Blog›PZU Półmaraton Warszawski – relacja z biegu

PZU Półmaraton Warszawski – relacja z biegu

By Aleksander Krzempek
9 kwietnia 2016
3977
7
Share:

Z opóźnieniem ale w końcu znalazłem czas, aby przysiąść nad relacją z Półmaratonu Warszawskiego. Po wystrzałowym dla mnie wyniku w Wiązownej miał nadejść planowany spadek formy. Może i był bo jeśli chodzi o samopoczucie to nie czułem się „w gazie” ale z drugiej strony dość niedawno udało mi się zrobić życiówkę na 5km a i treningi też były niczego sobie więc oczekiwania miałem sporawe…

Ale przed startem byłem jednak rozdarty – czy pobiec rozsądnie, czy od początku walczyć o maxa i rekord życiowy. Postawiłem na to drugie – nie byłbym sobą, gdybym odpuścił. 😉 Rozpisałem sobie tempa bardzo (bardzo, bardzo) ambitnie na około 1:17:30, tj. ponad minutę lepiej od życiówki.

Na starcie tłok jak nie wiem ale to normalka przy tylu tysiącach ludzi. Dlatego tez niespecjalnie przepadam za takimi na maxa masowymi biegami. Z jednej strony jest super, wyjątkowa atmosfera święta biegowego. Z drugiej strony – tłok w szatni, przepychanie się do depozytu no i najważniejsze – do stroju biegowego najrozsądniej jest się rozebrać już przed rozgrzewką, co w niezbyt ciepłe dni ma swoje minusy. Ale dość narzekania – stanąłem na starcie, nastrój miałem bojowy a w sektorze spotkałem jeszcze kilku znajomych (Daniel, Michał – heloł).

PZU Półmaraton Warszawski

PZU Półmaraton Warszawski

Ruszyliśmy dość szybko ale swobodnie. Michał Orzeł co rusz krzyczał mi zza pleców, abym zwolnił bo wystartowałem za szybko ale ja tego nie czułem. Biegło mi się swobodnie ale ca co rusz patrzyłem na zegarek – raz było za szybko, po czym za wolno. Nie wiem czy to wariował zegarek, czy tego dnia tak skakało tempo. W każdym razie od startu szukałem jakiejś grupy, która w odpowiednim dla mnie tempie biegłaby do mety i… jakoś nie mogłem znaleźć.
Finalnie złapałem się z jakimiś chłopakami ale oni biegli o wiele za szybko, nawet biorąc pod uwagę mój plan max. W efekcie pierwsze 5km pobiegłem w bardzo szarpanym tempie i na dodatek około 15-20 sekund za szybko w stosunku do planu.

Pierwsze problemy zaczęły się zaraz za 5km. Wybiegliśmy ze Starówki na długą prostą i Most Starzyńskiego. Tam po raz pierwszy naprawdę mocno dał nam się we znaki potwornie mocny boczny wiatr. Zawodnicy biegli jeden za drugim i nie było się za kim, ani jak schować. Ponieważ tempo siadło to na tym kawałku bardzo często dyktowałem tempo w naszej skromnej 3-4 osobowej grupie. Nie było to zbyt mądre taktycznie ale z drugiej strony nie było za bardzo wyjścia.

Po zbiegnięciu na praską stronę było odrobinę odpoczynku, 8, 9 i 10km to sporo zakrętów ale też trochę osłoniętego terenu przez co wiatr tak nie doskwierał. Był też jakiś krótki zbieg. Ale 11, 12 i 13km to znów długie proste i wiatr prosto w twarz – masakra. O ile dobrze pamiętam to sporą część pomiędzy 10 a 15km biegłem tam sam lub prawie sam. Coraz trudniej było mi utrzymywać właściwe tempo ale na 10km wciąż miałem spory zapas nad życiówką więc nie zważając na to, że bieg kompletnie się nie układał ciąłem pod wiatr najszybciej jak potrafiłem. W międzyczasie łyknąłem szybko żel bo zacząłem już odczuwać trudy tego biegu a w głowie zaczynało kiełkować zwątpienie.
Na 13km udało mi się dogonić Roberta Korzeniowskiego. W maratonie biega o wiele lepiej ode mnie więc co nieco byłem zszokowany. Jak na tę cześć dystansu to wyglądał średnio – zdawał się biec i oddychać bardzo ciężko. Zwolniłem i zamieniliśmy kilka słów. Pan Robert pewnie mnie nie zapamięta ale jeśli o mnie chodzi to nie sposób nie zapamiętać takiego Mistrza.

PZU Półmaraton Warszawski

PZU Półmaraton Warszawski

Ale i ja nie byłem już okazem świeżości – z każdą próbą zerwania tempa czułem jak opuszczają mnie siły. Na 15km widziałem jeszcze cień szansy na życiówkę – ale była to raczej tylko teoria bo czułem się tak osłabiony, że chyba sam nie wierzyłem, że to się może udać. Tempo spadało, spadał mój nastrój i znikały ostatnie pokłady mojej motywacji. W geście rozpaczy łyknąłem drugi żel. Tego dnia postanowiłem zaeksperymentować i wziąć 2 żele zamiast jednego. Mam wrażenie, że ten drugi żel zamiast mnie postawić na nogi jeszcze bardziej mnie dobił. Miałem już takie doświadczenia z kolarstwa – jak zrobiło się do bidonów zbyt nasyconą węglowodanami mieszankę to nadmiar cukru zamiast pomagać, natychmiast ścinał z nóg. Miałem wrażenie jakbym właśnie to przeżywał… Doświadczenie na przyszłość – na półmaraton jeden żel i wodę albo izotonik na trasie 😉

Biegnąc przez Łazienki już wiedziałem, że szans na życiówkę nie ma więc odpuściłem sobie dalszą walkę. Postanowiłem zwolnić na tyle, aby się po prostu nie zamordować. Dogonili mnie koledzy z M40 – Andrzej i Radek. Na podbiegu pod Belwederską też odpuściłem i pewnie ze 20 metrów przeszedłem. Ktoś nieznany z boku zaczął na mnie krzyczeć – „Co ty k*** robisz!? Teraz stajesz? Przecież się zakwasisz! Zapierdalaj pod tą górę!”. No to się spiąłem w sobie i do mety pobiegłem tak, jak należało – na maxa.

PZU Półmaraton Warszawski

PZU Półmaraton Warszawski

Pierwsze uczucia na mecie to potworny zawód. Wiedziałem, że wynik nabiegałem daleki od oczekiwań (1:20:54). Ale kiedy minęło trochę czasu zacząłem szczegółowo analizować ten bieg. Warunki tego dnia okazały się potwornie ciężkie. Do tego trasa także nie należała do najłatwiejszych. Ja nie zważając na trasę i warunki przyjąłem jak się okazało megaoptymistyczne założenia na bieg i co gorsze, nie skorygowałem ich w trakcie biegu. To mnie zgubiło bo może, gdybym pobiegł o wiele spokojniej to była szansa aby nabiegać ze 2 minuty mniej. Sam bieg też się nie ułożył – straciłem masę sił na samotny bieg lub prowadzenie grupy, co na końcówce okazało się zabójcze. To dziwne – kilkanaście tysięcy osób na starcie a jakoś trudno było tego dnia o zwartą, współpracującą i biegnącą stałym tempie grupę… Kilka dni po starcie mogę też powiedzieć, że na pewno tego dnia nie dałem z siebie maxa. Porównując zmęczenie po Wiązownej a teraz to odczucia są jak niebo i ziemia. Po Wiązownej 4 dni dochodziłem do siebie a tu – następnego dnia byłem już na normalnym treningu tak, jakbym pobiegał BC2 a nie zawody.

Ale dość gdybania. Tego dnia wielu kolegów pobiło swoje rekordy życiowe (graty Michał, Piotrek, Łukasz) ale też wielu przegrało z trasą i warunkami. Ja znalazłem sie w tej drugiej grupie bo na zawodach jestem typem ryzykanta – lubię stawiać wszystko na jedną kartę i dążyć do ambitnych celów. W Wiązownej popłaciło, tu na odwrót. Takie są biegi, taki jest sport. 🙂

Na koniec specjalne gratulacje dla Łukasza, który może nawet nie jest świadomy, iż nabiegał wynik, który jeszcze w 2014 był moim rekordem życiowym w półmaratonie. To na zachętę, aby nie ustawał w treningach. 😉 No i Pan Filip – graty nowych butów 😉 „Miszcz” podbiegu. 😛 A kto mówił, że to wygrasz? No kto?

A ja tymczasem wracam do ciężkiego treningu – jeszcze długa i wyboista droga przede mną…

Tagsaleksander krzempekpółmaratonwarszawa
Previous Article

City Trail – ostatni bieg cyklu w ...

Next Article

Wieliszewski Crossing Wiosna

0
Shares
  • 0
  • +
  • 0
  • 0
mm

Aleksander Krzempek

Sportowiec, amator, masters. Biega na dystansach od 5km do maratonu. Mistrz Europy Masters w Maratonie (drużynowo), a także 3-krotny Mistrz Polski Masters na dystansach maratonu, półmaratonu oraz w biegu górskim. Autor bloga "Bieganie po 40" poprzez którego dzieli się z innymi swoją biegową pasją i doświadczeniami. Rekordy życiowe: maraton: 2:33:38, półmaraton: 1:13:25, 10km: 33:27, 5km: 16:47.

Related articles More from author

  • Mistrzostwa Polski Weteranów w Półmaratonie - Murowana Goślina - Aleksander Krzempek
    BlogStarty

    Mistrzostwa Polski Masters w Półmaratonie

    12 sierpnia 2016
    By Aleksander Krzempek
  • XXV Bieg Chomiczówki - Aleksander Krzempek na mecie biegu
    Starty

    Bieg Chomiczówki – mój pierwszy start w 2018 roku

    30 stycznia 2018
    By Aleksander Krzempek
  • 6
    BlogStarty

    Poznań Półmaraton, czyli przez deszcz do celu – relacja

    19 kwietnia 2016
    By Aleksander Krzempek
  • 7. Półmaraton im. Janusza Kusocińskiego - Aleksander Krzempek
    Starty

    Deszczowa życiówka w 7. Półmaratonie im. Janusza Kusocińskiego

    20 września 2017
    By Aleksander Krzempek
  • City Trail Warszawa 2020 - edycja 6/6
    StartyBieganiePo40 Team

    City Trail 2020 Warszawa – edycja 6/6

    8 marca 2020
    By Aleksander Krzempek
  • Bieg Dookoła Zoo - Artur Stradomski
    BieganiePo40 Team

    Bieg dookoła ZOO – kolejna życiówka Artura Stradomskiego

    27 kwietnia 2019
    By Aleksander Krzempek

7 comments

  1. Warszawski Scyzoryk biega 10 kwietnia, 2016 at 17:14 Odpowiedz

    Już jesteś silniejszy, ściemniaczu 😉 Gratulacje x2 😉

    • Bieganie po czterdziestce 10 kwietnia, 2016 at 17:19 Odpowiedz

      Dziś to naprawdę mocno pobiegłem ostatnie 3-4km, resztę z rezerwą – tak jak zapowiadałem. A ty ściemniaczu miałeś dziś biec po 3:40 😀

    • Warszawski Scyzoryk biega 10 kwietnia, 2016 at 17:34 Odpowiedz

      Po asfalcie 😛 Ale na szczęście rozsądek zwyciężył 🙂 Kiedyś jednak Cię dogonię 🙂

    • Bieganie po czterdziestce 10 kwietnia, 2016 at 17:35 Odpowiedz

      Fajna lokalna ekipa mastersów się nam robi 😀

    • Warszawski Scyzoryk biega 10 kwietnia, 2016 at 17:47 Odpowiedz

      Dokładnie – i to jest najlepsze 🙂 Może chcesz trochę potruchtać na Tarchominie? 😉

    • Bieganie po czterdziestce 10 kwietnia, 2016 at 17:48 Odpowiedz

      Chętnie się na truchtanie wybiorę pod warunkiem, że nie mnie zakatujesz tempem 😉

    • Warszawski Scyzoryk biega 11 kwietnia, 2016 at 05:43 Odpowiedz

      Na treningach nie potrafię 😉

Leave a reply Anuluj pisanie odpowiedzi

Podobne artykuły:

  • Aleksander Krzempek - Ultramaraton Powstańca
    BlogStarty

    Aleksander Krzempek – Moja droga do maratonu. Cz.1/3

  • OWM Bieg Oshee - Artur Stradomski
    BieganiePo40 Team

    OWM Bieg Oshee 10km – życiówka Artura Stradomskiego

  • Nike Pegasus 32
    Sprzęt

    Nike Pegasus – moja nowa broń treningowa

WSPÓŁPRACA

Trener biegania
  • LATEST REVIEWS

  • TOP REVIEWS

  • NewBalance FuellCell Impulse – szybki test

    7.8
  • Paliwo biegacza – batony owocowe Alesto z Lidla

    8.5
  • Merrell All Out Crush Light – trialowa wyścigówka

    7.3
  • Paliwo biegacza – batony owocowe Alesto z Lidla

    8.5
  • NewBalance FuellCell Impulse – szybki test

    7.8
  • Merrell All Out Crush Light – trialowa wyścigówka

    7.3

Najnowsze artykuły

  • 11 stycznia 2022

    City Trail – 3. edycja 2021/2022 [08.01.2022]

  • 10 stycznia 2022

    Zimowe Biegi w Falenicy – 08.01.2022

  • 18 grudnia 2021

    Jestem maratończykiem-wolnobiegaczem. Ale co to ma do opery!?

  • 15 grudnia 2021

    Nasze starty – weekend 11-12.12.2021

  • 6 grudnia 2021

    City Trail – 2. edycja 2021/2022 [05.12.2021] by Aleksander Krzempek

Znajdź mnie na Facebooku

O mnie

    Aleksander Krzempek
    Sportowiec, amator, masters. Biega na dystansach od 5km do maratonu. Mistrz Europy Masters w Maratonie (drużynowo), a także 3-krotny Mistrz Polski Masters na dystansach maratonu, półmaratonu oraz w biegu górskim. Autor bloga "Bieganie po 40" poprzez którego dzieli się z innymi swoją biegową pasją i doświadczeniami. Rekordy życiowe: maraton: 2:33:38, półmaraton: 1:13:25, 10km: 33:27.

  • Popular

  • Comments

  • Biegacz masters

    Wiek a intensywność treningu. Po „pięćdziesiątce” stosuj zasadę 2Q

    By Aleksander Krzempek
    13 stycznia 2016
  • Podium w kategorii M40 - Półmaraton Wiązowna

    Półmaraton w Wiązownej – relacja z biegu

    By Aleksander Krzempek
    29 lutego 2016
  • Orlen Warsaw Marathon 2016

    Orlen Warsaw Marathon – magiczne 10 kilometrów

    By Aleksander Krzempek
    24 kwietnia 2016
  • PZU Półmaraton Warszawski

    PZU Półmaraton Warszawski – relacja z biegu

    By Aleksander Krzempek
    9 kwietnia 2016
  • Dorian Rochowski / Lift SC
    on
    4 lutego 2022

    Jestem maratończykiem-wolnobiegaczem. Ale co to ma do opery!?

    Myślę że "Mit 1" ...
  • Kipchoge znów zmierzy się z barierą 2 godzin w maratonie - Bieganie po 40
    on
    7 maja 2019

    Projekt Breaking2. Czy maraton poniżej 2 godzin jest w ogóle możliwy?

    […] zaangażował trzech maratończyków: ...
  • Ostatnie starty w sezonie 2018 - Bieganie po 40
    on
    19 listopada 2018

    Sportowe wakacje czyli rzecz o roztrenowaniu

    […] A teraz wszyscy ...
  • Podsumowanie sezonu 2017 - Bieganie po 40
    on
    20 grudnia 2017

    Mistrzostwa Europy Masters w Maratonie – Wrocław 2017

    […] start w całym ...

Polub mnie

© Copyright Bieganie po 40. Wszelkie prawa zastrzeżone.